W nocy z piątku na sobotę (13 sierpnia) doszło do śmiertelnego wypadku na pasach w Tarnowskich Górach w województwie śląskim. Jadący od strony Bytomia ford transit śmiertelnie potrącił 42-letniego mężczyznę. Jak wykazało śledztwo policji — mężczyzna przechodził na czerwonym świetle.

42-latek zginął przechodząc na czerwonym świetle

Mężczyzna wraz z dwójką znajomych osób wracał ze stacji benzynowej znajdującej się w pobliżu pasów przy ulicy Józefa Karola. Oświetlone przejście dla pieszych znajdowało się na drodze krajowej numer 11. Była 1:00 w nocy, kiedy trójka znajomych postanowiła przekroczyć jezdnię. Prawdopodobnie zignorowali czerwone światło ze względu na późną porę, kiedy ruch na drodze był niewielki. Niestety, nadjeżdżający kierowca samochodu marki ford, kierując się zielonym światłem, nie zdążył w porę dostrzec ludzi znajdujących się na przejściu dla pieszych. W efekcie śmiertelnie potrącił 42-letniego mężczyznę.

Według ustaleń policji kierowca samochodu był trzeźwy. Relacje współtowarzyszy zmarłego 42-latka potwierdzają, iż przechodzili oni na czerwonym świetle. Samochód uderzył tylko w mężczyznę, pozostałej dwójce nic się nie stało. Policja zleciła badania trzeźwości ofiary. Mężczyzna, prawdopodobnie przez swoją nieostrożność, stracił życie.

Pieszy nie ma szans przy zderzeniu z autem


Czasami wydaje nam się, że nadjeżdżające auta są zbyt daleko, by mogło nam się cokolwiek stać. Niestety, takie myślenie niejednokrotnie przypłacono zdrowiem i życiem. Nawet jeśli wypadek na pasach spowoduje kierowca, a pieszy będzie zupełnie bez winy, to i tak osoba poruszająca się pieszo zapłaci najwyższą cenę za wypadek. Najlżejsze uderzenie auta może połamać biodra, zdruzgotać kości nóg, co wiąże się z kosztowną, długotrwałą rehabilitacją i najpewniej utratą pracy. Warto zaznaczyć, że Państwo w żaden sposób nie pomaga osobom poszkodowanym w wypadkach. Minimalnej renty przydzielonej na kilka miesięcy nie można uznać za wymierną pomoc.

Pamiętajmy o tym, jak wiele możemy stracić. Zachowujmy podwójną ostrożność na pasach i nie wymuszajmy pierwszeństwa. Lepiej poczekać tę minutę, niż na zawsze pożegnać się ze zdrowiem lub życiem.