Prima Aprilis w tym roku nikogo nie nastrajała do żartów. Sytuacja na świecie jest zbyt trudna, by móc podchodzić do tradycji z taką samą beztroską jak zawsze. Tymczasem pogoda najwyraźniej postanowiła zastąpić nas w primaaprilisowych żartach i zadbała o atak zimy, który nastąpił dokładnie 1 kwietnia. Polacy nie kryją zaskoczenia!
Nie chowajcie zimowych ubrań do szaf
Koniec marca w wielu regionach Polski był bardzo obiecujący. Słońce przyświecało, dając nadzieję na ładną, rozkwitającą wiosnę. Tymczasem pogoda ma dla nas nieco inne plany i w zdecydowanej większości kraju zanotowano intensywne opady śniegu z deszczem. Województwo śląskie także zostało dotknięte atakiem zimy, co skutkowało mnóstwem zgłoszeń o kolizjach i wypadkach na lokalnych drogach.
Synoptycy uprzedzają, że jeszcze nie czas na to, by żegnać się z zimowymi ubraniami. Według aktualnych prognoz kwiecień będzie miesiącem zimnym i deszczowym. Niektórym regionom grożą podtopienia, a słońce będzie bardzo oszczędne w rozdawaniu promieni.
Dobre strony deszczowego kwietnia
Każdy uwielbia słoneczną, zieloną wiosnę, ale skutkiem ocieplenia klimatu są właśnie wahania pogodowe, których obecnie doświadczamy. Tak zimno i tak deszczowo nie było w kwietniu od wielu lat. Ale! Są też dobre strony takiego stanu rzeczy. Warto bowiem zaznaczyć, że liczne regiony Polski od wielu lat są dotknięte suszą. To bardzo niebezpieczne zjawisko doprowadzające do wysychania wód gruntowych. W związku z tym słotny kwiecień jest w rzeczywistości bardzo korzystny dla natury, a co za tym idzie, także dla nas.
Deszczowy kwiecień zwiastuje też lepszy rok dla rolników, którzy najbardziej odczuwają dotkliwe skutki suszy. Deszcz uchroni również polskie lasy przed pożarami, do których pod koniec marca dochodziło bardzo często. Większość była spowodowana wypalaniem traw, a proces ten nierzadko wymykał się spod kontroli. Niestety nie ma sił na to, by przekonać niektórych do zaprzestania tej niszczycielskiej praktyki.