Śląscy urzędnicy w końcu obudzili się z betonowego letargu. Obecnie głównym punktem planów na przyszłe miesiące jest przebudowa rynków i deptaków w wojewódzkich miastach, by ponownie pokryć je zielenią. Jak widać, wystarczyło jedno upalne lato, by zniechęcić ludzi do architektury nowoczesnej. Szkoda, że stało się to dopiero w momencie, gdy praktycznie wszystkie rynki i deptaki na Śląsku zostały zabetonowane.
Deptaki za miliony ponownie trzeba zmodernizować
Betonowy trend ustępuje miejsca na Zielony trend, co oczywiście jest dobrą informacją, ale wzbudza również pewną refleksję. Wiele miesięcy temu mieszkańcy miast bronili się przed tak zwaną betonozą, mimo tego betonowe place zastępowały rosnące tam drzewa. Nikt nie przejmował się ociepleniem klimatu i zupełnie nikt nie skojarzył, że czyste betonowe place latem zamienią się w patelnię. Zieleń została zniszczona, a pieniądze wydane — piękne ryneczki pokryto betonowym dywanem.
Teraz urzędnicy chcą zrobić to samo, co już było, zanim postanowili wszystko zalać betonem. Oczywiście w teorii nowe projekty będą jeszcze lepsze. I droższe — zaznaczają urzędnicy. Pięknie jak na dłoni wyłania nam się prawdziwy powód betonozy — niski koszt utrzymania terenu. No tak, pustynia pić nie woła!
Drzewa i rośliny wymagają pielęgnacji — zaskoczenie roku
Co najmniej kilkanaście miast na Śląsku podjęło decyzję o modernizacji betonowych rynków i deptaków. Przetargi wkrótce zostaną ogłoszone i poznamy również koszty tych inwestycji. Zgodnie ze słowami urzędników, miasta będą musiały uwzględnić również koszt utrzymania zieleni. Te dodatkowe pieniądze tak bardzo przeraziły władze miast, że postanowiono zalać betonem, co się da. Po dokonaniu spustoszeń okazało się, że jednak się nie da żyć w ten sposób. Więc teraz wszyscy musimy zapłacić podwójnie.
To, że przeciętni zjadacze chleba nie mają pojęcia o ekologii, jest do pewnego stopnia zrozumiałe. Nikt nas przecież o tym nie uczył. Wydaje nam się jednak, że osoby decyzyjne i zajmujące wysokie stanowiska powinny mieć jednak trochę więcej wyobraźni i wiedzy. W końcu zajmują swoje stanowiska nie bez powodu, prawda?