Przemoc domowa to niestety popularny temat w Polsce. I chociaż dużo się o tym mówi, osoby doświadczające przemocy bezbłędnie opanowały sztukę udawania, że wszystko jest w porządku. Po pomoc zgłaszają się zwykle te osoby, które bardzo boją się o swoje życie. Tak było i w tym przypadku. Na policję zgłosiła się mieszkanka powiatu żywieckiego.

Groził, że zabije swoją żonę

Zalany alkoholem umysł wygaduje różne głupoty, ale groźba śmierci zwykle nie pojawia się przypadkiem. Wiele takich gróźb zostało spełnionych i jest to niezaprzeczalny dowód, że przemocy domowej nie można ignorować. Ludzie, którzy znęcają się nad najbliższymi, nie są zdrowymi członkami społeczeństwa i zdecydowanie nie powinni swobodnie kroczyć po świecie.

Niestety rzeczywistość jest daleka od ideału. Osoby znęcające się nad bliskimi nie tylko swobodnie kroczą po Ziemi, ale również bezkarnie niszczą życie innych. Bo przecież zdecydowana większość osób doświadczających przemocy nie dzieli się swoim dramatem z innymi.

Mieszkanka powiatu żywieckiego nie mogła już dłużej ukrywać przemocy, gdyż bała się, że zginie. Mąż szarpał ją i groził jej śmiercią, nie po raz pierwszy. Ten raz różnił się jednak od poprzednich, a agresja wydawała się nie mieć końca. Do podobnych sytuacji dochodziło już wcześniej i mężczyzna miał nawet prowadzone postępowanie, ale nie poniósł żadnych konsekwencji swojego działania.

Znęcający się nad rodziną mężczyzna bał się policji

Policjanci zjawili się na miejsce zgłoszenia niedługo po telefonie od zrozpaczonej kobiety. Okazało się, że w tym czasie 44-letni oprawca uciekł. Na szczęście powiat żywiecki nie należy do największych i policjanci szybko złapali uciekiniera. Okazało się, że miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie.

Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. Tymczasowo przebywa w areszcie. Trudno powiedzieć, jak wysoką karę otrzyma w rzeczywistości. Wierzymy, że będzie wystarczająco wysoka, by doświadczająca przemocy rodzina mogła zorganizować sobie życie na nowo, zmieniając w mieszkaniu zamki lub znajdując nowe lokum.

I tutaj wychodzi na jaw kolejna niesprawiedliwość wobec osób doświadczających przemocy. Ostatecznie najlepszą formą uwolnienia się od oprawcy jest ucieczka i rozpoczęcie nowego życia. Skąd wziąć na to pieniądze? Jak sobie poradzić z tym wyzwaniem mając małe dzieci? No właśnie. Trudno się dziwić, że osoby doświadczające przemocy często nie widzą wyjścia z dramatycznej sytuacji.