Ze względu na nowe przepisy kierowcy wszystkich pojazdów z wyjątkiem tramwajów, muszą zachować podwójną czujność na pasach. Piesi od czerwca tego roku mają bezwzględne pierwszeństwo i być może nie byłby to problem, gdyby nie zachowania wielu pieszych, którzy wyskakują na pasy bez zachowania żadnej ostrożności. Z tym problemem rozprawił się burmistrz Miasteczka Śląskiego, po prostu likwidując pasy na wybranych ulicach.

Bez pasów piesi zachowają większą ostrożność

Być może burmistrz miejscowości Miasteczko Śląskie kierował się nieco pokrętną logiką, ale jest w niej trochę racji. Oczywiście to nie oznacza, że usunięcie pasów z ulic osiedlowych było dobrym posunięciem.

Według Michała Skrzydły jedynym rozwiązaniem na „bzdurne przepisy” było usunięcie 5 przejść dla pieszych z osiedlowych ulic przy Srebrnej i Metalowej. Obecnie drogę wzbogacono o nowe miejsca parkingowe. Wiele osób popiera ten pomysł, gdyż przejeżdżanie przez poszatkowaną pasami wąską ulicę trwałoby wieki. Jednak kpiący wpis burmistrza zdenerwował znacznie większą ilość mieszkańców miejscowości, a przy okazji wielu ekspertów.

Większa czujność pieszych czy większe niebezpieczeństwo?

Według eksperta Jacka Szołtyska, gdyby brak przejść dla pieszych był rozwiązaniem zapobiegającym wypadkom, to byłoby to rozwiązanie powszechne. Tak jednak nie jest i większa czujność pieszych nie wpłynie na poziom ich bezpieczeństwa.

Teraz problemem będą kierowcy, którzy z powodu braku pasów i progów zwalniających nie będą wystarczająco ostrożni, by nie potrącić pieszego, który przecież gdzieś musi przejść na drugą stronę. Pozostaje przy tym pytanie, kto ma większe szanse w razie kolizji? No właśnie. To pieszy zawsze pozostanie stroną najbardziej poszkodowaną.

Biorąc pod uwagę fakt, że pieszy nie ma szans w zderzeniu z autem, istnienie wielu przejść dla pieszych i surowe przepis drogowe są zrozumiałe. Faktem jest również, że czujność na pasach powinny zachować obie strony.

Następne miesiące pokażą nam, jak w praktyce sprawdza się brak przejść dla pieszych w Miasteczku Śląskim. Mamy nadzieję, że burmistrz mimo wszystko nie znajdzie naśladowców.