Czasy, kiedy Polska nie była kojarzona z upałami, dawno już minęły. Musimy więc na stałe przestawić się na letnie funkcjonowanie w upale. A co najważniejsze, musimy zadbać o bezpieczeństwo: swoje i bliskich. Latem w samochodzie nie należy zostawiać żadnego żywego stworzenia, o czym wiele osób wciąż zapomina.
Przerwa na obiad, a pies sam w samochodzie
Policjanci bardzo często interweniują w sprawie pozostawionych w aucie dzieci i psów, co pokazuje skalę problemu. Ludzie wciąż nie są świadomi faktycznego zagrożenia, z jakim wiąże się pozostawienie żywej osoby w środku nagrzanego auta. Nawet jeśli opuszczamy samochód tylko na kilka minut, pozostawiając je na słońcu, temperatura w środku wzrośnie w kilka chwil. Jeśli więc coś nam w tym czasie wypadnie i nie wrócimy do auta po pięciu minutach, możemy w ten sposób doprowadzić do śmierci bliskiej nam osoby lub zwierzęcia. O włos o tragedii był również mieszkaniec Pszczyny, a raczej jego pies. Zwierzę pozostało w pojeździe, podczas gdy jego właściciel wyskoczył na szybki obiad. W restauracji spotkał kolegę i ostatecznie wrócił do samochodu później, niż zamierzał.
Przechodnie zlitowali się nad psem
Podczas gdy nieświadomy mężczyzna najadał się do syta i gawędził ze znajomym, jego pies powoli umierał w samochodzie. Przechodnie zauważyli dyszące, zmęczone zwierzę, które nie miało już wiele sił. Wezwano policję i w momencie, gdy funkcjonariusze już mieli wybijać szybę auta, zjawił się kierowca. Pies przeżył, a jego pan utrzymuje, że nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Mężczyzna raczej nie naraził psa na cierpienie świadomie, ale policjanci i tak nie zamknęli jeszcze dochodzenia w tej sprawie. Słusznie, ponieważ takie sytuacje na długo zostają w pamięci i skutecznie uczą właścicieli czworonogów, że pozostawianie ich latem w aucie jest bardzo ryzykowne. Tak samo jest zresztą z ludźmi. Mówi się, że na śmierć w nagrzanym aucie najbardziej narażone są dzieci i osoby starsze, ale radzimy nie sprawdzać swojej wytrzymałości.