Inwestycje w ramach Budżetu Obywatelskiego to dość ciekawa kwestia. Każdy może zgłosić projekt, każdy może głosować, a jednak wśród znajomych ciężko znaleźć osobę, która się tym przedsięwzięciem interesuje. Stąd pojawiają się podejrzenia, że co roku zgłaszane są projekty urzędników. Nie jest to duży problem, ale w Pszczynie rozgorzała dyskusja wśród radnych miasta. Powód? Zgłoszony projekt międzylokalny.
Radni uważają, że w Budżecie Obywatelskim znalazły się projekty niezgodne z zasadami
Dla przypomnienia. Każdy może zgłosić do Budżetu Obywatelskiego swój pomysł. W następnym kroku sprawdza się wszystkie zgłoszenia pod kątem poprawności i zgodności z zasadami. Te projekty, które nie spełniają kryteriów, są odrzucane. Wszystkie pozostałe udostępnia się do wiadomości publicznej i każdy mieszkaniec regionu może zagłosować na projekt, który mu się podoba. Liczba głosów decyduje o tym, które projekty zostaną zrealizowane.
Wśród zatwierdzonych pomysłów do Budżetu Obywatelskiego znalazły się pomysły łączone, czyli zawierające dwa pomysły w jednym. Przykład: numer 13 z tegorocznej listy. Projekt zakłada budowę tężni solankowej na jednym z osiedli w Pszczynie oraz przeniesienie wybiegu dla psów z innego osiedla. Projekt stał się kością niezgody wśród radnych.
Przez projekty łączone zabraknie pieniędzy na inne realizacje
Radnym nie spodobało się, że łączone projekty mają realne szanse na uzyskanie dużej liczby głosów. Realizacja dwóch projektów w ramach jednego pomysłu oznacza wydanie większej ilości środków. W związku z tym część osób obawia się, że przez to zabraknie pieniędzy na inne pomysły.
Mieszkańcy Pszczyny podchodzą do tego problemu z dużym dystansem. Przy okazji zaczęto się jednak zastanawiać, dlaczego radnym tak bardzo zależy na wyeliminowaniu wybranych pomysłów. Kwestią sporną jest również fakt, czy pomysły łączone są zgodne z zasadami Budżetu Obywatelskiego, czy nie. Według urzędników wszystko jest w porządku.
Cóż nam pozostaje? Głosować na projekt, który nam się podoba.